Mumin Promyk słońca budzi dzień, dzień budzi miasto A ja znowu wstaje robię sobie na złość Nie zdążyłem zasnąć nawet Zaraz wypiję kawę syntetyczną innej nie trawię Jest już dobrze prawie lecz to tylko złudzenie Sam stoję w korku a w radiu znowu pierdolenie Załączam płytę tam Nas featuring (?) pięć minut mija Docieram na złom i tam witam specyficzny świat Dla jednych toksyczny dla innych pełen barw Mam prawie to samo (?) Z tym, że prawie robi tu różnicę niesłychaną Ja sam się z tego śmieje no bo trzeba mieć dystans Żeby łapać każdą szansę jaka przyszła Niewiadoma misja, wiadomy cel Święty spokój to jedyne czego chcę
Doktor Promyk słońca budzi dzień, dzień budzi miasto Przez te parę wspomnień nie mogłem zasnąć Jest już między trzecią a czwartą kwartą Dzwoni smartfon mówi, że czas się ogarnąć Za oknem jasno zaraz wsiadam w auto Włączam radio zanim zdążę drzwiami trzasnąć Czuje Castrol, czuje banknot, czuję miasto Skurwiel zajechał mi drogę używam klakson Niby się wkurwiam jednak puszczam mimochodem Widzę korek, zmieniam trasę, gaz w podłogę Najgorsze dla mnie jest stawanie doba w dobę Wyjechałem wcześniej na pewno się wyrobię Wybrałem biały kitel a nie czarną togę Dlatego wstaje bo chcę a nie dlatego, że mogę Wiem, że mi to pomoże może i pomogę tobie nawet Jesteśmy ludźmi każdy ma wątpliwości zamęt
Mumin Promyk słońca budzi dzień, dzień budzi miasto A ja znowu wstaje nim latarnię gasną Jedno hasło na językach i w głowach Musisz się dostosować do kanonu zachowań Zobacz, przecież zawsze wokół może być gorzej Tak powtarzam sobie gdy poranne wstają zorze Latać jak orzeł bym chciał ale nie mogę Musiałbym cofnąć czas i zmienić drogę Wtedy wzniósł bym się wyżej, dziś widziałbym więcej Lecz nie miałbym mikrofonu w mojej ręce Co to byłby za świat ty weź mi powiedz Czegoś było by brak tu za parawanem powiek Ja nie chowam się człowiek dzisiaj lecę wysoko Żeby czuć się spoko i się wyrobić z robotą Bo to nieuniknione w pogoni monet Chwilę znikome gdzie liczy się każdy moment
Doktor Promyk słońca budzi dzień, dzień budzi miasto Otworzyłeś oczy ona już zdążyła wrzasnąć W sekundę nienawidzisz kobiet jak Stieg Larsson Patrzysz czemu nie wygląda jak Scarlett Johansson Fura to nie Aston, obraz to nie Picasso Czy byłbyś szczęśliwy bez niej mając to na własność? Pewnie nie, może tak w sumie de facto Czemu o tym myślę rozsierdziła mnie zbyt łatwo Robię swoje, osiągnę co chcę, mam tego jasno iść Dzwoni Mumin mówi, że studio na siedemnastą Jestem już w kabinie z wbitą jedną szesnastką Stóje przed mikrofonem i doceniam życia wartość Ja i kabina to jak (?) Myślami wewnątrz siebie wyciszony bardzo Wychodzę ze studia, pozdro, nic ponad to Biorę głęboki wdech i zatapiam się w to miasto I zatapiam się w to miasto, I zatapiam się w to miastoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.