Odurzony snem na dzień Czując ciepłe słowo czyjeś Wbrew swym sennym urojeniom Znów samotnie się zbudziłeś Żaden słodki pocałunek Dziś nie wyrwał ciebie diabeł Tylko ryk blaszanej puszki Czas mierzącej dni niemrawe Dni choć prawie takie same Trochę różnią się od siebie Choćby tylko monodramem Plastrem czegoś na twym chlebie Dziś na przykład odleciały dwie jaskółki Co uwiły sobie gniazdo pod twym dachem One też cię zostawiły
Tam w piwnicy może znajdziesz W swych zimowych konfiturach Coś co jeszcze nie odeszło Jakąś mysz jakiegoś szczura Bóg na szybie znów wyrzeźbił Kupę gwiazd i masę bredni Spowił trawy kruchą rosą Podarował dzień powszedni Trzeba w piecu znów napalić Bo tu ziąb a węgla mało Właśnie w takie dni się pragnie Mieć przy sobie drugie ciało Czy ktoś przyjdzie w drzwi zapuka Czy usłyszysz znowu słowa W pięknych ustach co by chciały Tutaj z tobą przezimowaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.