Polsko, ziemio ukochana Krwią swych dzieci odkupiona Dzisiaj przez nie opluwana Dzisiaj przez nie znów zdradzona Opowiedz Polsko, o znoju Jakim jest być matką dzieci Tak zdradzieckich w czas spokoju Tak walecznych w czas zamieci
Milczysz Polsko, a ja czekam I nie wzburzasz fal Bałtyku I nie wzbiera rwąca rzeka I nie słyszę twego krzyku Nie spadła na mnie ulewa Nawet rosy dziś nie było Więc jak płaczesz? Jak się gniewasz? Czyżby jęk Twój coś tłumiło
Wiem, że płaczesz, lecz nie słyszę Może ja jestem Twym płaczem Może jest on tym, co piszę Może ja łzy Twoje znaczę Może każda z tych że liter Jest Twym bólem i rozpaczą Setką kropel, co rozbite O tę kartkę krzyk Twój znaczą
Płacz Twój, to jest płacz człowieka Tak, to ja jestem Twym głosem Będę krzyczał zamiast czekać Na deszcz, powódź, sztorm czy rosę Ja mam prawo brzmieć za Ciebie Bo Cię kocham, boś mą matką Ja i orzeł na Twym niebie My ostatni na wymarciu Będziem płakać, będziem krzyczeć Bo to myśmy Twym obliczem Będziem płakać, będziem krzyczeć Bo to myśmy Twym obliczemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.