Widziałem to w ich oczach kiedy stałem na tej scenie Gdy wiechała moja zwrotka nie wiedzieli co się dzieje Twoja mina, no cóż, tak to jest już Ja się odcinam, to pierdolę, palę kush
Ilu jest smutnych bo los jest okrutny? A kłamią prosto w oczy tępe kurwy Wiozą się furami, wydają wasz hajs I ściemę walą na bit bo to więcej niż rap
Pożegnałem wiele osób, które były dla mnie ważne W plecy zadali już za dużo ciosów, sprawdź mnie Zaniedbuję znajomych i sory ludzie, ale Na siebie mam pomyśl na te bity musze kłaść wokale
Mam dwadzieścia i chuj z tego nadal Ktoś mi powiedział, że pokonać mam wyzwania Więc się zamykam, będę dalej niedostępny Wystarczy iskra i we mnie płoną bębny
-
Mam ją w sercu, nie zamierzam oddać Znasz ją? Stestuj, napędza od środka Zamykam oczy, biorę co los da Przelewaj propsy bo walczę do końca
-
Zapamiętam te wakacje, do końca życia typie Sytuacje straszne, które niszczą psychikę Zyskałem motywację by kłaść słowa do taktu Ale nie mów, że znasz mnie po jednym kawałku
Bo kiedy siłę zbieram i patrzę w Twoje oczy Tworzy się bariera, której nigdy nie przeskoczysz Ja jestem wyżej, dawno jestem ponad Nie mogę się wyrzec, Ty zacznij od nowa
Miałem wiele planów, nic z nich nie wyszło Dobrze to znam już, szlag trafił wszystko W hajsie miałem tonąć, wyzbyć się strachu Polskich Złotych mam sporo na wieszaku
Mam dwadzieścia i chuj z rapu nadal To czasu kwestia i pokonam te wyzwania Więc się zamykam, będę dalej niedostępny Wystarczy iskra i we mnie płoną bębnyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.