Był rok 95, narodziłem się Zapewne niechciany ale cóż zdarza się Życie z matką,lecz bez ojca To nie była nigdy dobra opcja.
Mamusia kochana, znalazła sobie kogoś Kto ma w ku**e kasy, na to ma polot Ja poszedłem w odstawkę, jak zwykle z resztą Zamknij się gówniarzu, chcę mieć z nim dziecko.
I tak sobie dorastałem, w domu tego ch**a Bez uczuć matki, bez głosu ojca Zawsze odpychany, wszystko robiłem źle Matka zapatrzona w niego, nie wstawiała za mną się
Im byłem starszy, było coraz gorzej Kolejne lata, spędzone w norze Żadnych znajomych, siedziałem w domu Zamknięty w sobie, niepotrzebny nikomu.
Kolejne lata lecą, miesiąc po miesiącu Dzień za dniem, chcę skończyć to w końcu Dziesiątki Ran na rękach, moim ukojeniem Pokazują jak naprawdę, odczuwam cierpienie.
Lecz nadchodzi ten dzień, wybija osiemnaście Dowiaduję się, że dostaję w spadku mieszkanie Daleko od tyrana i pseudo matki Dziękuje ci wuju, spoczywaj w pokoju.
Uciekam ile sił, jak najdalej od nich Tyle zmarnowanych lat, muszę nadrobić Wreszcie na swoim, walczę cały czas Chodziaż bywa ciężko, rade sobie dam.
Mijają miesiące, Psychika się leczy Wszystko idzie dobrze, żadnej męki Życie jak w bajce, bez krzyku w twarz Spokojnie mija każdy dzień, to mój czas.
Czasami w głowie error, powrót chorych myśli Obrazów przeszłości, i serca blizn Walczę tym uczuciem ile tylko sił Nie mogę się poddać, muszę żyć
By nie stracić tego, co osiągnąłem Tego czego tak bardzo pragnąłem Staram się być silny, mimo to Szkoda tylko że czasem planuję swój zgon
Oto moja historia, nie chce nic ukrywać Wiem że nie ja jeden, mam co wspominać Chodziaż bolesne, to było prawdziwe Wiem co czujesz, musisz mieć siłę
Na walkę, gdy wstaniesz kolejnego ranka Obudzisz się w domu, z ranami na łapach Spędzając samotnie kolejny dzień W swoich własnych czterech ścianach, trzymaj się ! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|