Bajki są dla dzieci, o smokach i krasnalach, A w sejmie czas leci na prochach i morałach. Zamknij oczy w zamieci, kto kocha ten się spala, Nie pierwszy ani trzeci, szlocha i się kala. Szlachetni prominenci jak sroka co pozwala, ukraść co ukradło, od młota po kowala, mówią że są święci, koka do nochala, do usranej śmierci, do rynsztoka chwała. Znowu dają słowa, i od razu ciała, bo długa jest droga, od urazu do szpitala. W kolejce po życie stoją z apelem w ręce, jak majsterkowicze sami kroją skalpelem serce. Państwo wyje, przez obietnice puste, przez napchane ryje jak maselnice tłuste. Nie obchodzą mnie partie, ich powody niskie, o Ciebie się martwię i o siebie i osoby bliskie.
Ref.
Parlament spłonąć musi, by narodzić się na nowo, fałszuje dane jak na rusi, a szczególnie słowa. Musimy się zmierzyć, więc do walki bądź gotów, bo nie możemy dłużej wierzyć, w bajki robotów. x2
Mechanicznie przerzucają jak roboty, winę na siebie jeden na drugiego, jak to Ty, zginę za siebie. Złoty nie jest złoty, wieszam linę na drzewie, smok wychodzi z groty, kładę milę na ziemie. Nie słyszę obietnic, złamanych jak serca bo nieskończoność nie ma końca, jak moda na merca. Któregoś miesiąca spłynie woda i twierdza, runie jak przywilej i posła i księdza. Bo społeczna złość, urosła jak nędza, nieproszony gość, powrót, jak wiosna potwierdza. Tłumy mają dość, bajek robotów, jak uliczny grajek pseudo-gwiazd z photoshopu. Ludzie są omylni, krwi plamy na ringu a my musimy być silni, jak klany wikingów. I nie dać się zwieść, gdy krzyczą o pokoju, a po cichu zyski liczą, na każdym naboju.
Ref.
Parlament spłonąć musi, by narodzić się na nowo, fałszuje dane jak na rusi, a szczególnie słowa. Musimy się zmierzyć, więc do walki bądź gotów, bo nie możemy dłużej wierzyć, w bajki robotów. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.