1. Ziom, powiedz mi czy to pamiętasz, kiedy pierwszy raz odwiedziłeś cmentarz? Ktoś z twoich bliskich zmarł, ty choć byłeś mały, to już czułeś, że coś jest nie tak. No tak... A jak mogłeś tego nie czuć? Zapach śmierci unosił się w powietrzu. Na twych policzkach zamiast łez, krople deszczu. Nie wiedziałeś czemu inni płaczą. Dzisiaj wiesz już. Ziom, pewnie pamiętasz to dobrze, gdy następny raz poszedłeś na pogrzeb. Wiedziałeś już o co w tym wszystkim chodzi. Jeden człowiek umiera, podczas gdy inny się rodzi. Tak, takie są prawa tego świata. A naszym życiem wcale nie rządzi sałata. Rządzi nim ponury koleś, z kosą, który chodzi w czarnych łachach. Ty masz już stracha. Diabelsko się boisz, że się z nim spotkasz, przez swój alkoholizm. Więc ziom, kurwa, weź w końcu wytrzeźwiej i odstaw tę wódę. Jakoś se poradzisz bez niej. Ejj, dzisiaj znów idziesz na pogrzeb. Wiem, życie powinno być słodsze. Wspominasz ciągle ostatnie spotkanie z siostrą. Przytulałeś ją. Mówiłeś, że wkrótce wyjdzie na prostą.
2. Ziom, spójrz na daty na nagrobku. Śmierć zgasiła szczęście matki już w zarodku. Kilka dni po jakże ciężkim porodzie, szła za karawanem w pogrzebowym korowodzie. Powiedz, wyobrażasz sobie ból jaki ta matka musiała wtedy czuć? Dziewięć miesięcy nosiła dziecko w sobie, po to, żeby tuż po urodzeniu spoczywało w grobie. Kto wie, czym sobie dzieciak zawinił? Może jego matka nie dostrzegła cienkiej lini, między chęcią dbania o dziecko w czasie ciąży, a prawdziwym dbaniem o nie i teraz ta myśl jej ciąży, że już nie zdąży zadbać o kolejne, bo to już nie te lata, mniejsze szanse ma codziennie na urodzenie zdrowego, silnego dzieciaka, a jak nie rzuci palenia, prędzej będzie miała raka. Do końca życia płakać z powodu szansy zmarnowanej? Tak, to właśnie ją czeka, bo nie będzie jej już dane wydać na świat potomstwa i godnie się nim zająć. Załamana jest, że umrze, dzieci nie pozostawiając. Popijając tabletki szklanką bardzo mocnej wódki i patrząc na kupione jakieś miesiąc wcześniej butki, które miała nosić jej córeczka, lecz wiemy jaki był finał. Chciała się z nią spotkać, więc zrobiła, co zrobiła.
3. Ojciec mówił: "Odwiedź babcię Ulę. Kiedy Cię zobaczy, pewnie lepiej się poczuje". Pomyślałem: "Jasne, pójdę", ale wypadło mi z głowy. Nie wiedziałem, że w tym czasie śmierć już planowała łowy. Nowy dzień... Wiem, że to był poniedziałek. Miałem iść odwiedzić babcię, tyle że znów zapomniałem. Następnego dnia to samo. Co za pieprzony sklerotyk. Zapomina wciąż o babci, dla której był dzieckiem złotym. Przypomniałem sobie o tym niestety dopiero w środę... Zawsze myślę o tym dniu, w smutku stojąc nad jej grobem. Wiesz, już ubierałem buty i z domu wychodziłem. Ojciec dzwonił: "Synu byłeś? - Nie. - Babcia już nie żyje." Taa... Tego sobie nie wybaczę. Często o tym myślę, co znaczy, że często płaczę. Przegrałem walkę z czasem, bo olałem przeciwnika, więc chłopaku, ty bądź czujny. Pamiętaj, że zegar tyka. Znika z tego świata coraz więcej naszych bliskich. Ziomek, odwiedź ich czym prędzej, bo nie jesteś Bogiem, nie znasz dnia, ani godziny. Wiesz, moja babcia zmarła prawie w moje urodziny. To są kpiny... Śmierć robi sobie z nas żarty. I z Tym Najwyższym gra o nasze życia w karty. A co najgorsze - często pula jest wysoka. Pomyśl ilu ludzi bez perspektyw co dzień skacze z okna...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.