Miłości już nie przeżywam taktycznie Żyje spontanicznie Kocham? Za dużo powiedziane Jednak obsesyjnie o tym myślę Tłumacząc że to zbyteczne Bo to tak praktyczne, żyć pragmatycznie Zbyt wcześnie, by rzec ostatecznie Słyszysz? To moja dusza Gadam od rzeczy do rzeczy dość niedorzeczne A i tak wiem że mnie słuchasz Z perspektywy bezpiecznej dla ucha Bo każde słowo nadaje puls Jakbym reanimował Etnę w nas
Pęka skorupa Jednak to drapanie ran Elewacji z naszych ścian Które sam stawiam codziennie by uwięzić żal
I się już odciąć Od obrazów Penetrujących teraźniejszy horyzont Od siły która urwie nogę mi Jak nadal będzie ciągnąć tak Kurwa mać, dosyć mam Ciekawe czy podobnie czuje się ten Co dzień w dzień, kataloguje nasze prośby i głosy Czy starcza mu dogodności w postaci wdzięczności? A z drugiej strony Który z nas się na ten świat prosił Ilu z nas starszych czy młodszych Jest wyłącznie wątkiem, ironicznie smutnych historii Gdybyś przed przyjściem na padół ten Wiedział że tak będzie co byś zrobił? Być lub nie być Ja wybrałem to pierwsze, by tworzyć Ty znajdź swój powód, kierunek drogi
Nie czułem nic pół roku Bez emocji pół roku Bałem się ze mną zawładną Że zatrują mnie jak opium Dziś rezają zwrotki Jak niegdyś Mag, Rah, Fokus To mój hołd, dla wszystkich wyznawców hip-hopu Pokój
W rapie Verstappen The best raczej Się gapie przez atelier Ode Mnie gest, pakiet Ten tekst Łapiesz Stylowa Ernst grafenberg
Bo zatykam wam pizdy Grając jeden track na rok Ziewając robię eden, ragnarok Nawijać będę w przyszłym Plątam słowa jak kosz wiklinowy A owy tekst jest dla ludzi zwykłych i nietypowych Głów hip-hopowych Laików, stringów, staników W nich kobiet filigranowych Chwil płytkich, głębokich Dla płyt platynowych Dla ego, z pasji, nie dla kasy Dla siebie i ziomów, to przede wszystkim Nie dla szarej masy To moje prawdziwe powody Ucieczka od choroby Ucieczka przed złem Nie chcę znać twej opinii Więc bujaj już łbem A nie mi kurwa pierdolisz To finish, już
A więc ostatni raz napomknę Ci kto jest tym od słów Poznaj me dziecko, mą czystość, mój brud
Nie czułem nic pół roku Bez emocji pół roku Bałem się ze mną zawładną Że zatrują mnie jak opium Dziś rezają zwrotki Jak niegdyś Mag, Rah, Fokus To mój hołd, dla wszystkich wyznawców hip-hopu PokójTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.