Wołam, z krainy ciemności Z niemej namiętności Z daleka, jak wiatr Wołam do Ciebie z okruchów nicości Z nadludzkiej miłości Czy słyszysz jak ja...
Nie wiem gdzie? Dokąd odejść mam? Dokąd niosą mnie stopy? Choć płynie krew, wyciąga po mnie ręce strach i każe stać Płomień spala mnie, w moich włosach dym i wiatr Obrazy z wyrzuconych kart tańczą przed mymi oczyma Miłosna pieśń o dwojgu nas, których w ciszy łzach zabił czas Czy to wystarczy, by zerwał się wiatr Poniósł moje ciało w dal
Wołam z krainy ciemności Z niemej samotności Z daleka, jak wiatr Wołam z okruchów nicości Z pyłów tej miłości Gdy zawodzi wiatr...
Czy wiedział, że umykam z jego rąk? Że zamiast płonąć, tonę? Wyrywa ze mnie dusza krzycząca od jego kłamstw Gdziekolwiek dziś jest, ona pozna jego smak Czuję lęk - znowu wieje wiatr, nie unosi mnie A mną targa, popycha, rzuca mną o skały Jak uwolnić się, jak odegnać go Gdy zawarłam z wiatrem pakt
Wołam, czy słyszysz, jak wołam? Wymawiam Twe imię, wołam każdego dnia Wołam, czy słyszysz, jak wołam, do siebie przyzywam? Czy słyszysz mój głos?
Wołam, czy słyszysz, jak wołam? Twe imię przyzywam przez płonący wiatr
Jak on mógł mnie, strącić na samo dno? Życie za miłość, choć miałam kochać go I nastał wiatr, który wzburzył we mnie krew W ramiona porwał, by dokonał się mój los
Nie dogoni Cię już głosTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.