Czy znacie Królową Śniegu Panią północnych gwiazd To ją zobaczył gdzieś, kiedyś Christian Andersen
Po latach taką napisał baśń
Kiedyś dawno temu rozbiło się o Ziemię Czarodziejskie złe lustro Jego maleńkie okruchy rozsypały się po świecie Osiadały ludziom na ubraniach, rękach, włosach A czasem wpadały aż do serca I ludzie stawali się źli i okrutni I widzieli świat zupełnie nie tak ja wyglądał
Którejś mroźnej, skandynawskiej zimy Okruchy złoto szatańskiego lustra Wpadły do oka i serca chłopca Który nazywał się Kai
Bawią się słońcem, wiatrem, różą Ona jest damą, a on księciem Skromnie mieszkają na poddaszach Tam gdzie na skrzypcach grają świerszcze
Gerda i Kai, Gerda i Kai
Dzielą się jabłkiem, kromką chleba Niebem choć prawie jest niczyje Są jakby siostrą, jakby bratem I sercem jednym, jednym życiem
Gerda i Kai, Gerda i Kai
Okruszek szkła zranił oko i serce I prawdą się stało baśniowe zaklęcie Kai zmienił się nagle, zapomniał o Gerdzie Okruszek szkła zranił oko i serce
Okruszek szkła, okruszek szkła
Kai bawił się, przyczepiając swoje saneczki Do chłopskich wozów Padał śnieg, nagle nie wiadomo skąd Nadjechały wielkie srebrne sanie Siedziała w nich Otulona białym niedźwiedzim futrem Piękna kobieta, zimna i wyniosła Płatki śniegu stawały się większe i większe
Królowa śniegu zabrała z sobą Kaia I odjechali w północny mroźny wiatr Pomknęły sanie, zapadła noc polarna Zawieja starła ślad
W pałacu z lodu mroziła chłopcu serce By został tam i kochał tyko ją Szalone wichry, iskrzyło się powietrze I błyszczał tak jak szkło
Kai nie czuł zimna, niczego nie pamięta Z kryształów lodu układał świat ze snu Królowa śniegu wciąż smutna, ale piękna Słuchała jego słów
Aż kiedyś dalej w swych saniach odjechała Ku ciepłym krajom, gdzie rzadko sypie śnieg Kai sam pozostał w lodowych pustych ścianach I sam zamczyska strzegł
Gerda szukała Kaia Pytała o niego kwiaty Mające w ziemi swoje korzenie Ale kwiaty nie wiedziały o Kaiu nic Pytała ptaki Opowiadała ludziom O tej przedziwnej historii I o swojej tęsknocie Wzruszyła nawet małą leśną zbójniczkę Która postanowiła jej pomóc Właśnie wtedy, którejś nocy Leśne gołębie powiedziały Widziałyśmy małego Kaia Siedział w saniach Królowej Śniegu Od rena Gerda dowiedziała się Że pałac królowej stoi na górze zimna W dalekiej Laponii I właśnie tam na północ Poniosły ją kopyta rena Po wielu dniach i wielu przeżyciach Dotarła do pałacu Królowej Śniegu W olbrzymiej lodowej sali Siedział nieruchomo Kai
Zapłakała Gerda gorącymi łzami I zbudziła serce Kaia zimne tak jak kamień Całowała go, tuliła ciesząc się ze szczęścia Aż wypadły szkiełka czarta z oka oraz serca
I wrócili z końca świata w swe rodzinne strony Znów w izdebkach, na poddaszach powój kwitł zielony Żyli długo i szczęśliwie razem on i ona Bo gdy miłość jest prawdziwa nic jej nie pokona
Bo gdy miłość jest prawdziwa nic jej nie, nie pokona.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.