Znów dzwoni budzik, jest szósta godzina Za oknem ciemno i padać zaczyna Już ciepłe łóżko wystygło na amen Znów gnam na ósmą przez miasto zaspane
Gdy rytm codzienności nie daje stać w miejscu Czas topić swe troski w oparach nonsensu Bo rytm codzienności to życia rutyna Z nim wszystko się kończy i wszystko zaczyna
Te same czynności i twarze znajome To rytm codzienności jak czasu postronek On trzyma człowieka, przyciąga do siebie Więc pora uciekać latawcem po niebie
Nie wierzę w cuda, po pracy, po szkole Znów czeka nuda przed telewizorem Strach wyjść do ludzi, więc nigdzie nie chodzę Nastawiam budzik na szóstą, jak co dzień
Gdy rytm codzienności nie daje stać w miejscu Czas topić swe troski w oparach nonsensu Bo rytm codzienności to życia rutyna Z nim wszystko się kończy i wszystko zaczyna
Te same czynności i twarze znajome To rytm codzienności jak czasu postronek On trzyma człowieka, przyciąga do siebie Więc pora uciekać latawcem po niebie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|