Gdy skrząc się słońcem Po trzech miesiącach Odchodzi przytłumione jesienią to Hej, dogonię lato Łap, łap, łap, łap lato I brązy jesieni tym Tym latem zamienię Na chlebem kwitnące zboże
I w ptakach i w kwiatach Zatrzymam część lata Na rok, na miesiąc, na dzień I w ramki oprawię Do wody ją wstawię Zatrzymam letnią zieleń
I w ptakach i w kwiatach Zatrzymam część lata Na rok, na miesiąc, na dzień I w ramki oprawię Do wody ją wstawię Zatrzymam letnią zieleń
Gdy skrząc się słońcem Po trzech miesiącach Odchodzi przytłumione jesienią to Hej, dogonię lato Łap, łap, łap, łap lato I barwy jesieni tym Tym latem zamienię Na chlebem kwitnące zboże