W tamtym bagnie każdy może sprzedać cię za paczkę fajek Mówią, że kochają, lecz o miłości nie wiedzą nic Wóda zamiast krwi aż do końca dni i jeszcze dalej Boże pomóż mi, pomóż mi
W tamtym bagnie stałam kilkanaście lat W tamtym bagnie zaczął się mój powalony świat Moje bagno, już nie moje Już uciekłam, wciąż się boję Coraz bardziej przed nim bronię każdy nowy dzień
I tylko papierosy w głowie mej W dymie kilka zdań unosi się I Te demony wciąż chcą zabić mnie Zabić Pistolet mam przy skroni dzień za dniem Serce tak boli, aż je wyrwać chcę Prawda przeklęta, upragniona w śnie Tego się nie da naprawić! (uuuuuuu)
Zbyt skrzywdzeni, by zobaczyć, że ktoś może czuć to samo Gardzą sobą nawzajem, w niewidocznym centrum ja Szare myśli bez granic na sercu permanentną plamą Lecz czy to coś da? Czy myślenie coś tutaj da? Mam w sobie wiele słów, lecz żadne nie chce wyjść I siedzę tak bez tchu I ciało całe drży Bo nie osiągnę nic, Bo nie mam prawa śnić Bo ciągle wracam do tamtych dni Wciąż winna czuję się Choć wiem, że to nie tak Potrafię tylko biec, ukrywać gdzie się da I tam, gdzie leży strach Tłumaczę cały czas, że to nie ja jestem ta zła
I tylko papierosy w głowie mej W dymie kilka zdań unosi się I Te demony wciąż chcą zabić mnie Zabić Pistolet mam przy skroni dzień za dniem Serce tak boli, aż je wyrwać chcę Prawda przeklęta, upragniona w śnie Mogę ją w sobie naprawić!
W tamtym bagnie możesz zginąć, albo walczyć tonąc w szlochach Prawie mnie wciągnęło, bo ratować nie chciał nikt Teraz patrzę tam z daleka wiedząc, że nie umiem kochać Boże pomóż mi, pomóż miTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.