Gdzieś różowe wyspy Niosą nocy fale Na trapezach liści Gwiazd zielony balet
Pieśni lotny gotyk I powaga chmur Ręki twojej dotyk Wierszem jest bez słów
Gdzieś łopoce tętno Z nieba złotej wieży Ludzie i zwierzęta W czyste źródło wierzą
Czas się dla nas trudzi Las uchyla bram Pierwszej parze ludzi Nam i wszystkim wam
Dłoń twoja pejzażem Leży na mych oczach Będę lecieć, marzyć Nigdy już nie spocznę Będę lecieć, marzyć Nigdy już nie spocznę
Komu dal otwiera ptaków klucz? Komu się kłaniacie, nieboskłony? Kochać to jest ścigać oddalone Marzyć znaczy tyle, ile móc
* * *
Zachodziło i wschodziło na niebo Było blaskiem, było dobrem, było mocą Było jedno, było młode, było bogiem I spalała, i spalała go samotność I tak chciało żar swój oddać Złotem, o, zapłakało, a oglądać mogłoby to
* * *
Idą ludzie w cienia obszar O pazurach śnią i ostrzach I kierują pokład Ziemi W stronę grozy, w stronę cieni
W cieniu radzą groźni ludzie Z której strony słońce ugryźć Jak zielone zwęglić rzeczy Los człowieczy odczłowieczyć
Idą ludzie w słońce prosto Nad słoneczny zenit rosną Idą ku słonecznej pełni Żeby los człowieczy spełnić
Ludzie w słońcu są odkryci I na Ziemi tańczą życie Ludzie w słońcu są mocarni Idą Ziemią ku ArkadiiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.