Teraz twój świat to zabawki i kredki dom to nie Bagdad, nie ulice we krwi ta niewiedza, której ci zazdroszczę którą miał Budda, kiedy żył jak książę będziesz kobietą, będę siwy z nerwów ilu kadetom powiem szczylu serwus pal gumę jak skrzywdzisz moją córkę zamów trumnę, bo się mocno wkurwię tak, pamiętam ten spacer dobrze w parku do nas ten pacjent podszedł to był wrak, źrenic brak prawie spytałaś co mu jest a ja kłamię, kłamię ale za to kłamstwo nie skończę w piekle gdy będę mówił, że życie jest piękne jak w tym filmie Roberto Bennini takim ojcem chcę być w tej chwili wiesz
[x2] Piszę te wersy tylko, kiedy śpisz kie-kiedy śpisz, kie-kiedy śpisz świat jest taki sam, kiedy śpisz kiedy śpisz, kiedy śpisz, kiedy śpisz
Synku patrzę na ciebie, widzę cudowne dziecko nieskażone ślepia obrazem świata z zewnątrz niewinna twarzyczka twoja zapadła w sen cisza ogarnęła moje myśli, dała mi tlen czuwam przy tobie wciąż jak anioł stróż rodzinne wartości już chcę temu sprostać jestem obok ciebie jak pasterz przy swoich owcach niestety czekają na ciebie brudy tego świata bo młody człowiek problemów ze sobą swata będziesz coraz silniejszy to jest rekompensata parę słów od ojca to dla ciebie aprobata poznasz ludzką zawiść co ma fałszywą twarz lecz nie martw się razem ze mną radę sobie dasz ten tajemniczy świat jest twój już go masz musisz wiedzieć, że ja czuwam przy tobie zawsze widzę odbicie lustra, kiedy na ciebie patrzę Alex
[x2] Piszę te wersy tylko, kiedy śpisz kie-kiedy śpisz, kie-kiedy śpisz świat jest taki sam, kiedy śpisz kiedy śpisz, kiedy śpisz, kiedy śpisz Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.