Złodzieje w kościołach i na mównicy, cofam się w czasie i matkom robię rozkurw macicy. Młody, no co Ty gadasz? Byś się wstydził. A Ty co? Co? Kurwa, Ty nie widzisz.
Dzisiaj w urzędzie biurokracja mnie wkurwia, oby Ci, dziwko, ktoś nasrał do kubka. Tak kaloryczni jak chińska zupka i te patrzałki utrzymani na moich złotówkach.
Moja prawda jest mojsza, niż Twojsza. A czyjaś dupa jest bardziej śmierdząca. Tutaj masz władzę, jak śpisz na pieniądzach. Jak będą Ciebie chować w złotym garniaku Lacoste'a.
Ktoś traci psa, bo bezdomny wpadł do kojca, Miał krew na rękach, w zębach resztki po zgryzionych kościach. A usunięte dziecko chciało się urodzić. Pizda na stół, [???].
Jadę do miasta, bilet ponad czwórka, kierowca z mordy, widać na przygłupa, przypalił kawał, ja przypalam głupa, że niby śmieszny jest, choć za chuj nie kumam.
Drugi przystanek, wsiada ekipa mocherów: "Wie pani, mój wnusio to nie pije ni trochę". Wczoraj z nim chlałem, zrzygał się na sofę, bo wcześniej dobrze wyjebany był po jakimś dopie.
Nagle kanary: "bileciki proszę", mówi, że zapomniał pięcioletni chłopiec. "Trudno kurwa, będziem pisać kwita", nagle wtrąca się w to wszystko morda emeryta: "jak pan tak może? To tylko dziecko", "siadaj dziadek, bilet masz? To mi nie pierdol". Mówię głośno: "kanar, żona Ci nie daje dupy? Czy pukasz w jajo wieczorami płacząc do poduchy?"
Ha! Jestem pierdolnięty, to jest koniec tej płyty! Tak jest, kurwa! Ja się bardzo dobrze bawiłem w tej oto kabinie! Wooohooo! Wszyscy bierzcie ręce w górę i klaszczcie, bo to jest Wasz wielki dzień kurwa! Bardzo dobrze, a teraz... Dziękuję, dobranoc!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.