Czasem już nie mam siły i na to nie ma leków, Gdyby nie Ty, to chyba nie wyszedłbym z zakrętu, Dwudniówki, trzydniówki i paru kolegów, Nie wiem czy kiedykolwiek dopłynąłbym do brzegu, Nawet nie wiem czy chce, Onar mi mówił Młody, Rap to nie jest zawód, rap to same zawody, Ale idę jak w dym, jestem stały w uczuciach, Zawzięty skurwiel, jak to mówią do trzech razy sztuka, Nie chcę nauczać, choć słuchają dzieciaki, Więc omijam tematy, to słowo mogłoby wypaczyć, Tego nie wiesz też, szatan jest ze mną od lat, Najbardziej lojalny nigdy nie pije sam, Wolałbym nie udawać, zdjąć etykietę, Rzucić to do diabła i nie mówić więcej szefie, Nie puszczać korzeni, lecieć jak liść na wietrze, I trzymam to na uwięzi chce byś czuła się bezpiecznie.
Marzę by znaleźć gdzieś siebie, burzę konstrukcję piorunem Ważę komety na niebie Wróżę z ich planów na górę, wchodzę tam szybko a ty? Oddaj mi wszystkie moje sny... Oddałem wszystko dla ty i ja, plus gęsta mgła A ty? Jak domek z kart, wystarczy ran Nocny autobus nie przyjechał bo gdzie? Wizje po jointach. To ona? Chyba nie Jest szósta rano, całą noc piłem na kredyt a ty? Już nie wyglądasz tak samo zajebiście jak wtedy (ciiii) Wycieram łzy by nie zobaczył ich nikt i ruszam w drogę po nowe dni (nowe dni) Żadnego miejsca chyba nie nazwę dom I nie wracam do rodzinnych stron - lody i szron Jest pierwsza w nocy, pora taka jak ta Rozpierdoliłem telefon godzinę temu o blat
To za te wszystkie noce bez ceny I loty których wtedy chcieliśmy, teraz nie chcemy Za wszystkie kłamstwa których nie znamy Za każdy dzień który sprawiał to że znowu spadamy Za każdą chwilę której zabrałaś sens I każdy oddech który dawał nadzieję na letni deszcz Zabiję wszystkich zanim poczujesz dreszcze Temperatura łez, ja chcę jeszcze (jeszcze)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.