Kurwa mać ja wciąż z tego nie wyrosłem Gram Rap i pale blanty jak wtedy na Wilanowskiej Tak samo tu na Wierzbnie, pamiętasz jak tu wszędzie Odpal znowu skręta i przyznaj że było nieźle Ile tego poszło pomyśl, szkło, bongo gibony W dowodzie powinien mieć kolor oczu - czerwony Dla niej miałem przestać palić,a znów nie wyszło, sorry Łatwiej rzucić ją ,niż je i tak posądza mnie o alkoholizm Może ma rację, znów musiałem się napierdolić Nie wiem, czy mam bliżej do magistra, czy na odwyk Może kiedyś przestanę pić, nabiorę szacunku do kobiet Teraz tylko palekowiec, podnoszę kielich i mówię zdrowie Nim serca budowiec, znam damy i suki Napisałbym o tym powieść, gdybym nie był wciąż taki skuty Lubie patrzeć im w oczy i patrzeć na ich dupy I słyszeć, że po tej nocy chcą się obok mnie obudzić
Nie wyrosłem z tego wciąż piję i palę Patrzą się dziwnie, bo się znów najebałem Dla nich jestem pewnie największym ćpunem Na Wierzbnie, ale czego spodziewałeś się po Insercie [x2]
Jedni piją, bo jest im kurwa ciężko Inni chcą się czuć lekko, wiec jarają zielsko Ja robię to i to, teraz i już nie wiem jak jest Zadzwoniłbym do Ciebie, ale jest 4 rano (ładnie) Daj mi lek na bezsenność, już nie wiem co jest ze mną Nawet jak wszystko jest okej, to bym to wszystko jebnął Umiem budować coś 3 lata i w jeden dzień rozpieprzyć Nie wyrosłem z ambicji, żeby wciąż być najlepszy Kurwa, muszę być zawsze pierwszy, tak, wiesz Tylko pierwszy, albo się wkurwiam, jak Kanye West Może, to dziecinne,ale to przecież o tym tekst Czuję się jak wtedy, gdy na każdej ławce pisałem INS I nie wyrosłem z chlania na dworzu, Nawet podczas mrozu, nawet mimo dwóch kaczych dziobów Jeszcze nie wytaczam się z samochodu, nie spadam ze schodów Ale zawsze jest bliżej do sklepu, niż do domu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.