Mam 22 lata, na barkach się niosę Ile wypuściłem z wewnątrz na barana wchodzę Czując, że kaleczę świat wiem, po co to robię Pisał do mnie już twój brat mówił, że gdyby nie ja, to by był już w grobie Ile wart jest ten track, już nie wstydzę się tego, co robię W gronie niesiesz jak wiatr torbie, przyszywa rak Jakbym nie chciał o tym pisać, to nie pisałbym i grał Sukces w Polsce to widocznie nie jest dla nas Wciąż mam paranoje, to moja świadoma strata Bóg mi mówi: „To możliwe, lecz nie przyszedł na to czas” Gdybym dostał to już dzisiaj, stracił następnego dnia Z każdym dniem to coraz bliżej, kurwa już to prawie mam Ile ran mam to już widzę, choć gołym okiem nie wiem jak Może idę na łatwiznę, pisząc swoje nowe życie Choć nie czuję to to widzę, jak to wpływa na mój świat Szczerze siebie nienawidzę, że ten ja to nie ja Skóra pęka w starych szwach pod naciskiem nowych wad Chyba jestem jasnowidzem, przewidziałem swój upadek Gdybym o tym nie napisał nie mówiliby mi „raper”
Dobrze powiedziane, nie wiedziałem, co pisałem Co powiedziałem, na co poszedłem i jak życie ogarniam Jak ma wyglądać rola, taka odpowiedzialna Ból, który mnie obrastał to nie niczyja wina, tylko kurwa moja własna Się zdziwiłem, że to, że droga prosta jest to nie znaczy, że łatwa Przewidzieć upadek to nie bycie jasnowidzem, ale metoda wyparcia
Do pozostania w miejscu, w którym jest mi wygodnie Zaprzeczenia odpowiedzialności Zrzucenia wszystkiego na to podłe życie, które nawet nie jest podłe Ale sam takie stworzyłem, żeby wziąć kolejną porcję Słucham nocą starych piosnek Jak zechcę, to z tego wyrosnęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.