Dobra wchodzę na bit robię swoje to jest proste Zanim powiesz cokolwiek, zniszczę Cię na bicie chłopcze Jestem młody Kazik wielu ma do mnie problem Jest tu paru typów którym z chęcią skułbym mordę A ich rap, bez kitu jakaś porażka Zjadam was tak i bez odpalenia majka Gdy wjeżdżam na bit z oddali słychać syreny Hejterzy płoną, dziś ogłaszam stan wojenny To nie są ćwiczenia, ta scena stoi w płomieniach Później się rozprzestrzenia, co teraz macie do powiedzenia ? I ZdunO, ziomek wjeżdżam na bloki, bez zezwolenia I to nie żadna ściema, szmato wykurzę Cię z podziemia I homo załatwię jak za czasów rewolwerów Tych cwelów co za rap chcą pakować do portfelów Znów chcą mnie skonsumować lecz to ja ich zjadam Jestem konsumentem chłopak w studiu gdy na bit wpadam
2. ZdunO
Jestem katem, kiedy majka biorę w łapę W ZUSie mieliby miliony gdybym płacił im podatek Ja to tak gram, a te wersy to moja armia Milionerzy gdyby choć złotówkę brali mi za punchline Ufasz mi ? To tam stań, jakbyś stanął na minę Twój last minute, wszedłeś w mego ognia linie synek Dalej płynę to tsunami, trzęsę w Polsce osiedlami ZdunO - już od dzieciaka mówili że mam rap w bani Dzwoni do mnie negocjator, mówię pierdol się, odkładam Wychowała mnie ulica ziomuś, z psami nie rozmawiam To linia ognia, wy poustawiani w rzędzie Jebać tych co swoją spowiedź odbywają na komendzie Pluj się konfidencie, nakładam na Ciebie wyrok Z mody wyszło krzesło, będzie elektryczne wyro, zdziro Nie przestaję, jadę dalej, to linia ognia z twórczości której sprzedałeś, tejTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.