Znowu czuje Twój zapach na ustach, gdy patrzę jej w oczy, choć to kolejna z nocy kiedy nie ma Cie obok, mam na wyciągnięcie ręki szczęście, cel widzę częściej, daje słowo oddałbym wszystko żeby dziś być gdzieś z Tobą. Bit, pot i alkohol, wszystko się miesza, z niektórych rzeczy nawet Bóg nas nie rozgrzesza, krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka, a Ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz. Nie mogę zwlekać z tym, to jeszcze nie moment, nie koniec, póki monotonia mnie nie wchłonie dopóki blask oświetla dłonie tułam się po stronach świata, dopóki jeszcze mam do czego wracać. Tempo zatraca, nie wiem czy wczoraj, czy dzisiaj, marzę by nastała cisza, już nie chce mi się pisać, częściej widujesz mnie w klipach niż naprawdę gdzieś obok, los napluł mi w pysk, chciałbym żyć i być sobą.
Słońce jest nisko jak my, wiatr chłodzi nasze skronie gdyby świat nie był okrągły, to byłby jego koniec. Szorstkie dłonie ścierają pot z czoła doby są coraz krótsze, coraz ciężej im podołać. Boga nie wołam już, wiesz? Mam zdarte gardło. lux ex Silesia w tętnicach carbo Artur mnie trzyma w pionie, inaczej bym poległ upadki są coraz głośniejsze i dziwnie znajome. Skronie pulsują, jak tych paru miast arterie i dzieci ślepo wierne ślepo wierzą, w co niby pewne. Niektóre chwile są piękne, to oddech nam daje a ich wspominanie po latach staje się zwyczajem. Ciśnienie nie ustaje wiesz, ono wzrasta zamiast złotówek mamy w kieszeniach korony na kapslach. Na pamięć znamy te miasta krew obija się o krtań jesteśmy inni, nikt nie pokochał nas do końca.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.