Każdy z nas to ptak, który chciałby latać, Lecz nie tym razem bo świat postawił krzyżyk na nas. Szukamy gniazda, w tok miasta uciekając stąd, Szukając w gwiazdach siebie jakby tam był nasz dom. Gloryfikuje zmiany, raczej wielką chęć na nie, Bo im dłużej w górze jesteś tym dłużej boli upadek. Znam siebie(siebie) bynajmniej tak się wydaje, Podświadomość płata figle, przekazując miastu wiarę. Tylko jeden nie posłucha-cała reszta pójdzie dalej, Jeden zapracuje-cała reszta pójdzie w balet. Rano się obudzą chociaż, gdzieś zgubili pamięć, A ten jeden będzie wiedział,że ten sukces ma za pracę. Jesteśmy ludźmi i to w sumie tępa kwestia, Istoty, które zrobią wszystko dla własnego szczęścia. Zgubiły potencjał (dziś) chodzą w maskach, tak bardzo chcą aplauzu, że przy porażkach chcą klaskać.
Pogubieni jak puzzle, tylko razem stworzą całość, I albo zacząć na nowo, albo pieprzyć tylko patrząc. Gubimy tożsamość, chyba pękła jak balon, Mimo tego, że nam dano ją z wbudowaną wiarą co miała nas trzymać na nogach, i nie opuszczać. Została na melanżach, zamiast niej jest przy nas wódka. Uśmiech to retrospekcja przed czynami, Jak tsunami potrafi omamić tych co z nami trzymali. Bo dali z siebie więcej, walczyli o siebie sami, Bo w tych czasach życie dla nich to synonim wiary. Dobierani parami by sami nie żyli bo los ich pali, całymi nocami gadali łapali paraliż, w oddali czekali, czaisz? Ty nie przyszedłeś, podałem im rękę gdy chlałeś z jakimś łepkiem. I nie ciągnę za to floty, z flotą stanę w armii, By obronić ziarno szczęścia jeśli tylko Ty je dasz mi.
A gdy chcemy iść do przodu to wpadamy w konflikt z prawem, Bo manifest nie popiera tego byśmy poszli dalej. Mówią wódki nalej, bo sił nie mają wcale, By walczyć o to by ich kraj był ich krajem. Boją się własnych zdań, a nawet własnego cienia, Bo pożera ich strach (może wcale ich tam nie ma). Dociera dopiero to teraz, nabiera sensu, który nabiera w papierach kasując to co masz w sercu. Jeżeli w ogóle je masz, bo w tych czasach Nie wiem na co ludzi może być stać. Tamci wyżej każą stać nam w szeregu, Ponoć chcą dla nas lepiej robiąc szeregi błędów. Przestań, powoli szlag mnie trafia, Oni gubią szlak to kara, zamiast życia widzą kanał. Poupadali wszyscy zamienili życie w klęskę, Chociaż wystarczyło wstać i krzyknąć; jestem, jestem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.