Z trzydziestką na karku od życia w podarku w drelichu na zimę i lato wychodzisz jak młodzik o słońca zachodzie z bukietem róż... dajmy na to.
Tak płyniesz przez Miasto a w skórze ci ciasno a miesiąc jak wieprzek lśni tłusty za tobą w przebraniu fałszywy stróż anioł i dajesz mu w pysk...tak przypuśćmy.
Ślad bosy na śniegu wstrzymuje cię w biegu na mrozie kobieta zakwita przez białe kobierce przerzucasz swe serce kochacie się w bramie... na przykład.
I dalej na przystań gdzie ,,Czysta jest czysta a kelner tak dobry jak chrzestny przyklejasz Chopina na czele basmena i tańczysz kankana...powiedzmy.
I ziębi cię grzeje i na głos się śmiejesz ty - człowiek w potrójnej osobie z przestworem się splatasz i w gwiazdy ulatasz na rękach - wyobraź to sobie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.