Kelnereczka z Café Milet z twarzą śliczną jak święty obrazek śmiała się, śmiała się, śmiała się kiedym pobladł, a potem rozmarzył
Woalką z dymu przystrojona zza horyzontu spitych łbów z bukietem piw, no niech ja skonam, frunęła do mnie jak na ślub
Krew się w rosę zmieniła (w to wierzę) gdym jej kontur wykradał przestrzeni miękkim węglem na szrajbpapierze zwykły kontur, a nie z tej Ziemi
Już ją miałem, już z ręki mi jadła jużem szczupłych czuł bioder wachlarze nagle łza napęczniała i spadła nie dziwcie się, są takie twarze
Miła wybacz, znów żal mnie zamroczył twoją twarz szpecę sznytem węgielnym i rozcieram twe usta i oczy niedbałym ruchem ręki.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.