Polska wersja piosenki Jaromira Nohavicy Plebs Blues
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem piramidy W Cheopsa czy Ramzesa chciałem splunąć twarz Roboczy wół z miliona innych ledwie żywych Co na czyjś rozkaz musi dźwigać każdy głaz A oni mają wizję skrzydlatego Sfinksa By po wsze czasy wysławiano ich Ja do pershingów wkręcam jakieś świństwa I kiedy coś się schrzani pierwszy biorę w pysk
To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues
I jestem wdzięczny za pęk brukwi czy cebuli Ja pajac dziejów, bezimienny widz Włócznia Cezara, wykałaczka Kaliguli Skaza na negatywie, którą łatwo zmyć I co podnoszę głowę czuję chłód nagana Reżim czy demokracja dla mnie jeden pies! Więc wątpię w miłosierną moc Chrystusa Pana I w to, czy w ogóle jakiś Chrystus jest
To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues
Ja na swym krzyżu ponoć dźwigam losy świata Chociaż na co dzień mam ze światem pański krzyż Co z tego, że na księżyc człowiek może latać Gdy ja niezmiennie w gnoju muszę tkwić Ja przecież też mam serce, serce które płonie Myślicie, że wystarczy chlebem zatkać dziób Popatrzcie tylko na me spracowane dłonie Czemu nikt nie chce słuchać moich słów
To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues
Nie wierzę w puste słowa, wierzę tylko w siebie A czego nie zagarnę nie będę miał Raj mi po śmierci, głupcy, obiecują w niebie A ja tu żyję i tu chciałbym mieć swój raj Choć jestem tylko jednym z bitych i przegranych Ja kółko w maszynerii, w końcu mówię nie! Te głupie piramidy wznoście sobie sami Możecie mnie dziś wszyscy pocałować w de..
To jest mój plebs blues, plebs blues, plebs blues Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.