Za oknem siny Latarni błysk On siedzi drżący Pisze list:
"Kochana żono - przechodzę męki W domu zaległy się nam panienki! To od sąsiada (piętro nad nami) Musiały ścierwa przeleźć rurami! Chodź walę równo i bez pamięci Mnóstwo się tego po domu kręci Jak zgasić światło, to, moja duszko Po cztery sztuki włazi na łóżko!
Za oknem siny Latarni błysk On siedzi drżący Pisze list:
Stosuję tytoń, spirytus, rekty... Lecz to nie działa już na insekty Chodź walczę z nimi z całej swej siły Dziwnie się bestie uodporniły! Na szczęście kumple przybyli walnie Wesprzeć moralnie i materialnie I ramię w ramię wszyscy razem Tępimy dzielnie tę zarazę!
Za oknem siny Latarni błysk On siedzi drżący Pisze list:
Sprzedałem szafę i klarnet zięcia Bo to kosztowne są przedsięwzięcia Gdy się wytępić chce te zakały By gniazd rodzinnych nam nie kalały! Ja wiem, że kochasz, tęsknisz za mężem Znów się spotkamy, gdy zwyciężę! Chwilowo mąż twój i kumple z boku Robimy dezynsekcję bloku!!! Kończę, bo znów się dają we znaki Kochana! - przyślij coś na robaki! Bo ja tu straszne przechodzę męki W domu zalęgły się nam panienki!"
Za oknem siny Latarni błysk On siedzi drżący Pisze listTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.