Najpierw bywa myśl, Czai się i kusi, Bierze cię na błysk, Mami cię i dusi, Nie chcesz robić nic, Nie chcesz, ale musisz.
Sprawdzasz co i jak, Kiedy, z kim i po co. Czegoś wciąż ci brak, Znów chodzisz nocą Znów cię trafia szlag I wciąż ci się ręce pocą.
Wiesz już co ci jest, W sercu cisza głucha. Czujesz się jak pies, Co zerwał się z łańcucha. Znów chcesz być the best I każdy ma cię słuchać
Wreszcie masz ją znów, Jeszcze decydujesz. Chęć rozpala brzuch, Wzrokiem ją smakujesz, Jeden prosty ruch I już nic nie czujesz.
Siejesz wokół dym, Błotem rzucasz w swoich. Znowu jesteś tym, Co ma siłę woli. Nie jest ważne nic I już nic nie boli
Nigdy nie masz dość, Z bólu pęka głowa. Beznadziejna złość Bierze cię od nowa. Wczoraj taki gość, A dzisiaj chcesz się schować.
Ciągle musisz pić, W żyłach krew nabrzmiewa, Z każdym chcesz się bić, A każdy cię olewa, Chciałbyś wreszcie zgnić, Byle już się nie bać.
Zmory biorą sen, Straszą kocie oczy. Biały ślubny tren Zewsząd cię otoczył, Klniesz na tamten dzień Kiedyś znów zaskoczył.
Krzyczy serca ból, Wyje stary schemat, Patrzysz tylko w dół, Bo boisz się spojrzenia. Zwykły cham i gnój - Wszystko na ten temat.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.