Dzień się już na łąkach kładł rzucając cień na wschód Gdzieś tam za ścianą drzew stał czerwony księżyc Z dzikich pól płynęła mgła ubrana w biały tiul Kot drżał i jeżył sierść miotał się i prężył Ktoś zanucił kilka nut Ktoś inny szukał gwiazd W oczach z bezsilnością bił się gniew Życiem już zmęczeni, wypędzeni z ciepłych gniazd Szli hen na koniec świata uśpić swoją krew
Płatki niebieskiego bzu zazdrośnie zrywał wiatr i szły w tan nie czując nic prosto w żar ogniska Gwiazdy pospadały w dół nadzieję zżerał strach Zły sen pradawnych wróżb ziścił się na zgliszczach W duszy jednak gra im coś co każe wstać i iść I żyć pomimo wciąż otwartych ran Dokąd jeszcze siły póki w żyłach starczy krwi Los gna na koniec świata aż do nieba bram Dalej, dalej gdzieś hen gdzie jeszcze nie był nikt Dalej, dalej noc, dzień od brzasku aż po świt Słońce będzie światłem dnia a księżyc panem snu
Daj Bóg by rajskim ptakom świecił dobry duch Daj Bóg by rajskim ptakom świecił dobry duchTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.