Od rana do wieczora trzeba tyrać, by podołać Nieraz kombinować, by uzbierać co do gorsza Wołać o pomstę do nieba, kiedy się nie da Sprzedać duszę diabłu, by mieć kawałeczek chleba Bida w tym kraju, dlatego wszyscy na haju Traktują nas podle, a sami mają jak w raju Nasza niepodległość leży na skraju, pewnego rodzaju Bo brak nam urodzaju Pani rutyna zaciera ręce Łapie nas w sidła, aby było nas więcej Powstań, narodzie, czym prędzej, prędzej Nie dopuśćmy, aby przestało bić serce
Niewiele brakuje, aby założyli chip nam Sugerują, że to dla naszego bezpieczeństwa Prawda bywa taka, że w głowach chcą zrobić Wietnam Oraz zabrać ostatnią cząsteczkę człowieczeństwa /x2
Nadszedł czas na pospolite ruszenie, odkupienie A nie wraz z kolorytem odmóżdżenie, odpuszczenie Sztandar w garść, szansa, brat Sowite dokuszenie Hańba, stać, jak tam, five? Gigantyczne poróżnienie Bo idzie w osłupienie każdą bandę wprowadzić Komitet zakonspirowany też, kto się odważy? Ty sobie łazić po głowie dałeś sto razy Postawim postulaty, choć mogą prądem porazić Sądem postraszyć, a kto rozliczy ten wymiar? Co nawet korzyść ze sprawy przynosi jak ślimak Ile wydał na ten wywar i że przypał, jest cisza? Temida wciąż się przyczynia do pomyłkowych zatrzymań Linia każda, jak ta lina ratunkowa Lipa ubronitowa, rzesza, dłoń trzeba mu podać Odważnie, ale uważniej na przód maszerować Zanim przyjdzie się zabunkrować, czy skapitulować
Niewiele brakuje, aby założyli chip nam Sugerują, że to dla naszego bezpieczeństwa Prawda bywa taka, że w głowach chcą zrobić Wietnam Oraz zabrać ostatnią cząsteczkę człowieczeństwa /x2
Zrobią z nas roboty, do roboty, chłopy Kobiety tylko rodzić, jeden wielki idiotyzm Doprowadzą wszystkich do zawrotu głowy Nałożą na to koszty, bez opcji odmowy Żyją z tych podatków, dostatku, bratku Achtung! Trzeba ściągnąć tę obrożę z karku Tyle lat już płyniemy na tym samym statku Jak zatonie, to wraz z kapitanem i bez świadków Oddzielaj prawdziwych od tych fałszywych Co byś się nie wstydził, budząc się - nie dziwił Że kraina niby-niby odebrała resztki myśli Strawiła, wyrzygała, ostatecznie plując w pysk Ci Łatwo zagubić swe myśli tam, Gdzie ciągły wyścig, mimo, żeś sam Trudno odnaleźć równowagi stan Przy tym odkręcając sukcesu kran, manTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.