[Zwrotka 1: Minix] Trzeba mnie dziś zamknąć, a najlepiej zakneblować Bo jak wyjdzie ze mnie bestia, to nie ręczę za swe słowa To nie jest mój problem, ale jest to moja głowa Będę wkurwiał jak owad, będę kąsał jak kobra Jak zobaczysz, że się zmieniam, to proszę się schować Bo z kumplem Taifunem, zrobimy pustki w plonach Mamy względy w Piekle, także użyjemy ognia A od strony oceanu zaatakuje Ciebie woda W laboratoriach tworzy się nowa kolonia Która stanie za mną murem, a zatrzęsie się w twych porach Chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile tego trza naważyć A ta nieustanna walka może jedynie popażyć Popadają wszystkie larwy, jak nie będzie je czym karmić Wszystko zabije dechami i odpalę każdy palnik Włączę na full dicho-dicho, aby bębenki rozwalił Jednak wciąż wierzę w poprawę, warto jest czasem pomarzyć
[Refren: Minix] Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
[Zwrotka 2: Puq] Artystą być, indywidualistą i pić, śnić Po niej wejść na szczyt i jak diament śnić Zamiast tego można iść pić, jak ten Dymon Się poskładać jak domino i upaść na rzyć Niejeden to sobie wyśnił, a popłynął, by ćmić Jak nawinąć myśli i się nie minąć - myślnik Wszyscy lepieni tą samą gliną Jedni przetrwają ten wyścig Drudzy dojrzewają jak wino
[Zwrotka 3: Mati] Dałbym sobie rękę uciąć kiedyś za reprezentantów sceny A jak wiemy, każdy przemysł tu opiera się na zyskach Jesteśmy tylko ludźmi, gramy, jemy, pijemy A co niektórzy głowami rodziny stali się z nazwiska I w sumie się szanujemy, choć ja mam dystans Do pizd, które się chełpią tym, ile walnęły tagów na cyckach To nie jest moja misja, bestia jest głodna wyzwań A nie cip, łatwy chwyt, marny przysmak
[Refren: Minix] Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak
[Zwrotka 4: Buka] Być artystą, być artystą, to nie takie proste wszystko Nie potrafię prosto wyjść stąd nawet I raczej tu wąsko, ślisko, a ten kolt w mrowisko Wsadzę ponton, pompuj zatem Odpala mi palma, nawalam po Balantajmanach Nachlana morda jak downa, maniana fenomenalna Co to za kwadrat? Ona się jara, on się jara A ja mam plan, to Twoja stara nawet odpala ten sam skunk What the fuck? Jak Batman, wpierdala mnie ego Jak Batman, tam taramtatam, zamieniam się w niego Patrz jak latam, powiedz parapetom, że to nieprawda Bo któregoś poranka pięknego połame se - Clark Kent Fuck, skandal, wandal, hangar, Batman I napadam świat, radę dam nawet jak wstanę, drunk mam Z tego szamba chandra marna, ale dalej gram wam Tarararantan
[Refren: Minix] Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-ak Artystą być, oj nie ma jak Artystą być, oj nie ma ja-a-akTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.