[Intro] Ha Ha, najsłynniejsza bania w Polsce! Za te 15 baniek, cisza! cisza!
[Zwrotka 1- Słoń] Po pierwsze- nie dla pieniędzy, a po drugie kłamałem Okradłem trupa zamarzniętej dziewczynki z zapałek Znowu wjeżdżamy na banię, w dłoniach się topią manetki, To słoń błaźnie, Ghost Rider, zapach siarki na dzielni Biorę jak Te-Tris tych łaków w pełnym słońcu pod lupę Witam Cię po ciemnej stronie mocy WSRH Stormtrooper Scena kojarzy mi się stale z pornhubem, bo albo ktoś daje dupy, albo szmaty ssą kulę Mam flow, które narkusy wciągają po kiblach Na bicie bujam się jak gruba baba z dziarą motylka To wyższa szkoła, wjeżdża jak kula w skroń, skumaj ziom Styl tak tłusty, że pierścienie Saturna to moje hula hop Mam w płucach proch, wszystko co nagram to ogień Nasze crew to zwierzęta, katują w barach wątrobę Wciąż mają problem, jak nucę swoje chore libretto Moi idole to Kylo ren i Ojciec Dyrektor (ooo) Wypierdol płyty łaków z półki- serio, jestem wenerem przez który te słabe kurwy zdechną! Zresztą jak sam masz problem, to śmiało szmato wycisz A my nadal nie widzimy przeciwników jak Zatoichi
[Refren] To mix chamstwa z arogancją dzieciak (je jeee) Definiuje nas fopa i nietakt (je jeee) Jebać wszystkich sceptyków i cały zalew gówna Bo kiedy wchodzę na bit wciąż słyszę (Ale urwał!) Chuj w to co myśli o tym scena (je jeee) Definiuje nas fopa i nietakt (je jeee) Nie ma co zbierać, kiedy wsadem rozpierdalam obręcz (AAA Ale urwał, ale to było dobre!)
[Zwrotka 2- Sheller] A kiedy Mikser zagra w midi, bit niszczy jak te bomby w Libii To przed oczami czorty widzisz, frunę jak hordy rybitw Gdy ziomki liczą streaming, mój styl jest di dong digi digi (HAA) To czarne słońce na koszulce, a w głowie graja mi larum I łypią na mnie pełne kufle z baru, wrócę nazajutrz Zbieram na duplex, ale pomału, nie panimaju ich wyścigu, dziś z kumplem krzyczę salut! Flow siada na mózg, w pracy pot sieka po licu. Po potylicy bije bit, na tacy parę złych nawyków Jestem jak wybuch, hula talibów banda Przy akompaniamencie trzystu okrzyków łamię kark patrz Stawiam na jakość, nie ilość, te linię tworzą Maginot Tamci szczekają, nie gryzą, Za stary by grzać się szmirą i nią imponować zdzirom Podziwiam widok z dachu niczym Mielon i Frank Nino
No właśnie i to jest najpiękniejsze w tym zawodzie Jadąca wiara! (HAHA) Podkoszulkę mam i w niej śpię!
[Refren] To mix chamstwa z arogancją dzieciak (je jeee) Definiuje nas fopa i nietakt (je jeee) Jebać wszystkich sceptyków i cały zalew gówna Bo kiedy wchodzę na bit wciąż słyszę (Ale urwał!) Chuj w to co myśli o tym scena (je jeee) Definiuje nas fopa i nietakt (je jeee) Nie ma co zbierać, kiedy wsadem rozpierdalam obręcz (AAA Ale urwał, ale to było dobre!)
Takich dwóch jak nas trzech, to nie ma ani jednego, ani jednego nie ma (ej!) x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.