Dopala się świeca maleńki płomień drży Powoli zza pieca wychodzą szare sny Zacięła się płyta adapter się biedzi Stukają w podłogę zmęczeni sąsiedzi Wiec idź już nie wracaj nie przeszkadzaj mi
Nie było Cię długo przestałam liczyć dni Wolałeś te druga kwiaciarkę z vis a vis Zapomniał korytarz jak brzmią twoje kroki Nie poznał Cię nawet twój fotel głęboki Wiec po co tu siedzisz dziwisz nocne ćmy
Posłuchaj latarnie wołają cię zza mgły No nie patrz tak na mnie wiesz przecież gdzie są drzwi Potrafię bez Ciebie oddychać i śpiewać Choć coraz bez barwniej jest ptakom na drzewach A tamte dwie krople to wcale nie są łzyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.