Miał plany chciał zaprosić Cię do raju. Coś się zjebało a on codziennie na haju. Miał zaufanie teraz nie wiem co jest pięć. Na ulicy się nie znacie nie mówicie nawet cześć. On chuj wie pewnie leży gdzieś naćpany. Mieliście być na zawsze cyrograf podpisany. Jego plany poszły z dymem ona poszła sobie w chuj. Ich już nie ma nikt nie mówi stój. Ona gdzieś tam jest nie pamięta już o nim. Obietnice posypały się jak z porcelany słonik. On przez nią zaczął brać te jebane dragi. Było z nim coraz gorzej nie miał już odwagi. Sam nie dawał rady ona zabrała całą pewność. Bez niej ryczał do poduszki cierpiał na bezsenność. Co się stało? mieliście być ze sobą. Coś słyszałem że na koniec świata poszedłby za tobą.
Teraz sobie przypomnij wasza pierwsza randka. Usiedliście na schodach razem spaliliście blanta. On się uśmiechał ona słyszała jego serce. On przez kobietę nie chciał cierpieć więcej. Miał tego już dość, wszystkie go zdradzały. Z blantem w ręce mówił że świat jest pojebany. Narkotyki go zniszczyły to jest teraz inny człowiek. Amfa, mefedron nie mógł zamknąć powiek. Miał wszystko w dupie, przez dragi by umarł. Był jeszcze młody, niczego nie rozumiał. Mógł się modlić do boga ale chuja mu to da. Niestety pech wspinany był w jego de en a. Bo w życiu trzeba walczyć swoje. Nie daliście sobie rady, nawet we dwoje. Historia trwa dalej, a ja dopisuje zakończenie. Ona idzie przez życie ale już beze mnie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.