Skąd tyle blasku, skąd uśmiechów tyle? Nie wiem, doprawdy, skąd! Promyki słońca jak złote motyle sfruwają do naszych rąk.
Chciałbym, by zawsze było z nami szczęście pośród słonecznych dróg. Lecz jakim znakiem, gusłem czy zaklęciem zatrzymać bym je mógł?
W niemalowane pukam drewno, jak gdyby do baśniowych bram, i wiem już o tym dobrze, wiem na pewno, że nigdy już nie umknie szczęście nam.
Na to pukanie mimowolne, zabobonne, twojego serca odpowiada cichy stuk. Więc przytul się na chwilkę mocniej do mnie, bym twego serca bicie z bliska usłyszeć mógł.
Będzie nam szczęście towarzyszyć w drodze przez wiele lat i zim. Gdy będzie gorzko, to dzień twój osłodzę najsłodszym uśmiechem twym.
Czy zawsze będzie razem z nami szczęście – któż by to wiedzieć mógł? Nie trzeba pytać – przecież znam zaklęcie: cichutkie puk-puk-puk!…
W niemalowane pukam drewno, jak gdyby do baśniowych bram, i wiem już o tym dobrze, wiem na pewno, że nigdy już nie umknie szczęście nam.
Na to pukanie mimowolne, zabobonne, twojego serca odpowiada cichy stuk. Więc przytul się na chwilkę mocniej do mnie, bym twego serca bicie z bliska usłyszeć mógł.
Więc przytul się na chwilkę do mnie, bym twego serca bicie z bliska usłyszeć mógł.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.