Kiedy dymy opadły znów wierzono, że wiosna i gołębie na niebo wróciły. Matki nocą nie spały, na swych synów czekały.
Powracali żołnierze: Kto tam? Otwórz, to ja. Tylko matki saperów płakały. Dla sapera nie kończył się bój.
Gdy wśród min nasze nogi błądziły, a tam na nas czekała śmierć. Śmierć, co wszystko zabiera, nawet ciało sapera. Tę śmierć matki po nocach prosiły: Ty nas matek wysłuchaj, naszym synom saperom choć raz jeszcze pomylić się daj.
Żeby drzewa szumiały, żeby kwiaty wyrosły i dziewczyny kochały na wiosnę. Żeby domy tu stały, szyby w oknach błyszczały.
Ginie saper, saper myli się raz. Nocą matki saperów płakały. Czy za oknem to wybuch czy brzask. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |