Jakby nastrój się wieczoru zmienił Miłości Bóg już zbiera się ku drzwiom Z Aleksandrą wspartą na ramieniu Spod straży serca wyprowadzam ją
I już w nieważką rozkosz uniesieni Zapletli się i pojaśnieli w biel Lśniąc nad wszystkie twe wyobrażenia Nikną wśród słów i podzwaniania szkieł
To nie jest trik, co zmysły by ci zwodził Nerwowy sen, co świtem pryśnie gdzieś Pożegnaj Aleksandrę, gdy odchodzi I Aleksandrę utraconą też
Chociaż w twojej dziś pościeli spała Jej pocałunki budzą cię co dzień Nie mów, ze ci wszystko się zdawało Nie zniżaj się do takich tanich scen
Od dawna gotów, że ten dzień nastanie Do okna podejdź, kilka dźwięków złóż. Świetną muzykę, śmiech Aleksandry I świeże brzmienie dawno danych słów
O ty, coś był dziś wieczór raz jej godzien Trochę godności odzyskując swej Pożegnaj Aleksandrę, gdy odchodzi Odchodzi Aleksandra z bóstwem jej
Choć w twojej dziś pościeli spała Jej pocałunki budzą dzień I nie mów, ze ci wszystko się zdawało Nie zniżaj się do takich scen
Od dawna gotów, że ten dzień nastanie Odpowiedz mężnie za swych planów gruz I nie tłumacz się jak tchórz schowany Głęboko między „jeszcze nie” a „już”
O ty, co cię znaczenie słów uwodzi Rozszyfrowany, własny krzyżyk skreśl I pożegnaj Aleksandrę, gdy odchodzi I Aleksandrę utraconą też
Pożegnaj Aleksandrę, gdy odchodzi I Aleksandrę utraconą teżTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.