No po co szukać wciąż nowego kraju Już lepiej w starym żyć jak młody Bóg Dzień wspominając gdy cudowny brzeg Hawajów Odkrył przypadkowo żeglarz Cook
Najpierw pomyślał że przypłynął do Australii Albowiem ląd daleki ukrył się za mgłą A na tym lądzie kanibale wśród azalii Jedli spécialité de la maison
I właśnie tam Aborygeni zjedli Cooka Dlaczego? Przyczyn nie zna nauka. Ja myślę że się nikt sensacji nie doszuka Jeść im się chciało więc zjedli Cooka
A może ich zawiodła translatorska sztuka I zdanie - "świetny smak ma kok w załodze Cooka" Zabrzmiało jak zachęta żeby go zasiukać Lecz zamiast koka stuknęli Cooka
Kok miał w kokpicie kokę, Cook na koka kukał: "Nie roznoś koki po kajutach do kaduka! Zginiemy gdy wśród nocnych wacht powstanie luka" I Cook miał rację, bo nie ma Cooka
Kok zrozpaczony zażył koki na frasunek I krzyknął: "Dzicy zjedli Cooka przez szacunek! Inną teorią niech pamięci nikt nie bruka Chwilą milczenia uczcijmy Cooka."
Zaś wódz krajowców, chociaż miał naturę mruka, Przeprosił koka gdy mu zwracał kości Cooka. A kok kokilką kokosową się z nim stukał, Już mu się śniła Cooka peruka.
Do dziś Aborygeni z Cookiem kłopot mają, Gryzą się i kuku na muniu wprost dostają, Gdy na historii ludożerstwa uczeń duka Że dobry człowiek był z tego CookaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.