W gęstwinie puszcz cienistych, Gdzie cichnie ptaków śpiew, Jeziora krąg przejrzysty Rozlewa się śród drzew. Tam, kiedy noc zapadnie, Gdy zakryje mgła, Żałośnie słychać na dnie Dziewicy cichy płacz.
Młodzieniec raz o nocy Przemierzał lasu czerń. Ujrzał, jak w lustrze wody Księżyca skrzy się sierp. W tym blasku łzy po licu Na białą kapią pierś I słychać głos dziewicy: Podejdźże, podejdźże, rękę weź..
Łzy moje samotne Giną w jeziora toni Fala niech zmyje, Mgła niech je zasłoni
W topieli nieprzebrnionej Serce zanurzone Wiatr ukołysze W cichych wzburzeniach wód
Gdzie znikła ona, Młodzieńca zginął ślad. Tylko w tafli jeziora Wzburzony księżyc bladł.
Szukała go dziewczyna; Przez czarny woła las; Jezioro natrafiła, Gdzie się rozlegał płacz.
Poznała to straszydło Co w cieniu gęstwin drży. Usty zbladłymi krzyczy: Oddajże chłopca mi!
Na próżno płacze, woła W błotniste dzicze. Rzuciła w toń jeziora Zżalone swe oblicze.
A łzy jej samotne Giną w jeziora toni. Fala niech zmyje, Mgła niech je zasłoni.
W topieli nieprzebrnionej Serce zanurzone Wiatr ukołysze W cichych wzburzeniach wód.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.