Kiedyś ktoś na moim podwórku miał kręcić film o UFO i wtedy pani miała wyjść i opowiedzieć o tym, jak widziała UFO w Sopocie. Pani mówiła, że kiedyś ludzie mieli więcej czasu. I że Niemen dziś śpiewałby nie “dziwny jest ten świat”, a “zwariowany jest ten świat”. Polecała mi maść bursztynową, która ma być dobra na wszystko. Ja polecałem skontaktowanie z organizacją, która odwiedza starsze osoby, mówiąc, że ja nawet mogę, ale Pani powiedziała, że ma jeszcze sąsiada, który ją czasem odwiedza. Czasem zdarza się jej o tym zapominać. Czasem się cieszy na mój widok i prosi o wyrzucenie do śmieci pustych kartonów po mleku, ale raz też po definitywnej odmowie odwiedzin krzyknęła w moją stronę, “też kiedyś będziesz stary”. Przestrzeń między radością a groźbą jest wielka, jak przestrzeń zobowiązań moralnych, z których nie zwolni nas organizacja wspierająca starsze osoby, bo są starsze osoby, które poza firankami odsłanianymi w celu monitorowania podwórka, mają swoje własne firanki wstydu nie odsłaniane prawie nigdy. Dlatego powiedziałem mojej koleżance, że ciężko mi, że tak rzadko coś robię dla Babci i sąsiadki. Powiedziała mi, że nie można zbawić całego świata.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.