Promienie słońca Zaginęły gdzies, Odchodzac w niedostępna Dla mych oczu Przestrzeń, Okrywajac się powoli Swiatłem.
Ponure kształty Nocnych demonów Przerażaja mnie, Gdy otulam je pierwszym, Zmęczonym spojrzeniem, Płynacym zza szklanej zapory.
Kapia się w swietle księżyca, Czekaja, Aż znowu zaczna bawić Wesołe, usmiechnięte oczy, Pragnace słodkiego, tandetnego piękna.
Jestem sam, A niepozorny, Delikatnie tańczacy płomień, Rozswietla ma celę, Słaba poswiata. W powietrzu snuja się cienie - Moje mysli, Niepewnosć chwili.
Każdy kat kryje grozę, Zdradę ze stron wszystkich Przyjaznych twarzy
Płyń rzeko! Dwulicowy scieku! Smiertelna kapiel!
Me obrzydzenie Przysłania rozkoszna mysl. Wypełniam się toba! Wspomnieniem każdej chwili! Odchodzę Od rzeczywistosci
Jestes I nie odejdziesz Z mojej pamięci, Nawet gdybys się stała Jedynie bólem... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|