Siema! Wiesz, że tam, gdzie byłem kiedyś od dawna mnie, kurwa, nie ma Nie potrafię swoich źrenic przykuwać do pierdolenia Każdy kredyt do spłacenia zostawia pustki w portfelach A chłopaki pchają towar siedem jeden A ty chłopaku się nie łam, wiesz, że pomału to idzie Moje marzenia to zostać jak drugi Quebonafide, będąc pierwszym Mejcikiem Nigdy mi nie zabierzesz tego, co o własnych łapach wyciosałem niczym w drzewie Nasze czasy są ponure, choć mamy łagodną zimę Nie czekamy na wichurę, żeby plany poszły z dymem Głowy wszystkich moich wrogów na pohybel Twoje szpilki w oczach chciały kiedyś przeszyć moją ciszę A ja nigdy mym braciom nie pozwoliłbym na to, żeby skończyć w łagrach Dewastacja planom, które chcą zamykać nam twarz Muszę losem zagrać, nie zadowoli fart nas Przywiązuję wagę jak samarka [?]
Nie zostanę twoją zdzirą, ale dam ci się po nocach Mała, wiem, że szlochasz atramentem w kocich oczach Działa jak pokrowiec, ale na paskudną duszę Wiele rzeczy w życiu mogę zrobić, lecz nie muszę
Oszczędzę na twych rękach, choć chciałbym ci dać pierścionek Moja klęska w wielkim mieście opuchniętych powiek Gwiazdy, fury, perfumy, Bentley, u mnie zapach wódy i klatki przez weed Ciężko się oddycha przez klatki zrobione przez weed Dziwo, tu nie wejdą twoje Gucci, we je zdejmij Dziewczyny nam pokazują pupy, pokazują piersi Palą z nami skręty i zdejmują swoje szelki Tu nie wejdą twoje pierdolone manifesty Koło się nie kręci, ale mamy niezły festyn Mamy niezły młyn, mówię, zobacz, mamy nieźle przejebane Choć wóda niedokończona, kurwa, ile wypaliłem zioła Gdyby mama to widziała to by było po nas Pijemy za stare lata przypału i zgona Niejedna historia prawie skończyła żywota Ale luz, teraz luz, ale luz, jakoś życie ogarniamy Nie skończymy w szponach, nie wbijesz na nas haczyk Ośka bardzo mroźna, po co tam kozaczysz? Diabła tutaj nie ma, ani boga, ani prady Ani tego, co byś chciał poza tym Ciężko czasami pozbierać to, co wiele waży Świata jak hologramy, kiedy słyszę hopogramy I nie chodzi o Playstation Zawsze będę próbował zwyciężyć Biegnij, zawsze powiem prawdę, kiedy spytasz mnie o ten syf Potrafię bardzo ładnie opisywać brzydkie rzeczy Całe życie [?] na osi jebanych przeżyć Dostarcza minutę każdej tak, jak dilerowi dresyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.