Gardzę sobą już do tego stopnia że nie czekam na to co mnie w życiu spotka Piękna nasza niewinna utopia szkoda ją utopić przy zachodzie słońca Trzymam destrukcyjny nieład życia w ręku, miejsce w pierwszym rzędzie sobie zarezerwuj Odpadniemy jak odłamki skały, weź mnie przytul kiedy jebnie ten syf
Chciałbym ci powiedzieć że chce twoje rzęsy zamykać buziakiem do snu Świat jest dla mnie taki obojętny, kiedy wiem że życie łamie mi kręgosłup Zawieszony między marzeniami a istotą tego kim naprawdę jestem Moje ego wciąż rozgranicza możliwości przekalibrowane w serce
Chciałbym czuć się pierwszoosobowy a zabijam części własnej tożsamości Wiem że nie wiesz jak siebie utworzyć, ludzie jak my nie będę do tego zdolni Mija czas ci jak i mija miejsce nie czujesz powietrza w dni które są ciężkie Czasem jesteś tylko przemijaniem, a jak to ci minie, to cię boli dalej
Znam problemy twej osobowości, dlatego się stałem twoim łkaniem Tak mała jestem do płaczu zdolny bo tak samo jak ty jestem przemijaniem Jeśli chciałabyś poczuć że więcej śmierć cię nigdy kurwa nie dotyka Daj mi chwilę skminie na momencie musisz tylko moją być do końca życia
Dajesz mi to o co nie prosiłem nigdy I przy okazji to czego nie dał mi nikt inny I przy okazji wciąż czekam na twe przeprosiny Wiem, też popełniłem błąd, czekam aż się pogodzimy Nienawidzę życia wciąż, oprócz twoich kocich oczu Mam bardzo nie dobry zwyczaj nie zasypiam mimo zmroku (wow) Mam bardzo nie dobry zwyczaj nie zasypiam mimo zmroku X2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.