To chyba błąd, że mnie z nią poznano, zaszklone oczy dzisiaj razem ze mną znów czekają, aż minie dzień i przeniesie spokój jutro rano, w tym mieście, w którym diabeł szepcze mi czule dobranoc. To chyba błąd, przecież jutro rano, znów szklić się będą oczy na ten jeden list czekając, nie mogę spać, jeśli śpię to nie śnię, czarną kawą, sprawiam że brzmi ironicznie diabli szept, diable dobranoc. Karaluchy pod poduchy, w duszy smutku nalot, dziś moje oczy z Twoim szkłem w środku znów czekają, jutro wyjadę, żeby poznać przestrzeń nie poznaną, i zapomnieć o tym wszystkim, i o diabelskim dobranoc.
Miałaś malować obraz Pocałowałem usta, lecz nie zdążyłem poznać Pomalowałaś usta Pocałowałem usta, lecz nie zdążyłem poznać Wróciłaś do domostwa, on z kiepskich kresek poskładał obrazę w swoich oczach Taniego wina woń, każe mi wciąż zapominać, z tym że nie potrafię - błąd
Miałaś malować obraz
To chyba błąd, że mnie z nią poznano, zaszklone oczy dzisiaj razem ze mną znów czekają, aż przyjdzie świt i pożegna noc w czerni skąpaną, tę noc przed którą diabeł szepnął znów słodkie dobranoc. Miałem uciekać w przestrzeń nie poznaną, ale ogarnął mnie strach i zabrał sens staraniom. Dzisiaj do mego stołu czarną polewkę podano, tak diable wiem - dobranoc, przestań nękać - dobranoc. Miałem uciekać w przestrzeń nie poznaną, a znów tu siedzę i przekazuje smutek swoim zdaniom. Spotkanie z nią cztery dni temu wszystko pozmieniało, ale ogarnął mnie strach i zabrał sens staraniom
Miałaś malować obraz Pocałowałem usta, lecz nie zdążyłem poznać Pomalowałaś usta Pocałowałem usta, wolałbym Cię nie spotkać Wróciłaś do domostwa, on z kiepskich kresek poskładał obrazę w swoich oczach Taniego wina woń, każe mi znów zapominać, ale nie potrafię wciąż
Miałaś malować obrazTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.