Dobra Przyznam Mój odwieczny rywal to przyjaźń Wygrał wróg największy miłość Przyznam Mam syna, straciłem ojca, kobietę, brata Wszystkich naraz Mam być szczęśliwy? Wracam Nienawidzę świata Wedle zasad Oddałem serce, zwrócili je w kopercie Tęsknię U źródła znów susza, pustostan, kłótnia Utarg zeżarła rdza i zatruta duma Okrutny król wlókł łańcuchy u stóp Kiedyś rządził tu, ale pieniądz ściął go z nóg A biedak i jego fuks, wkleił się w tłum Czarna teczka i klub, rodzina i triumf Luty znów ciepły, buty pękły od nędzy Babcia wciąż się leczy, życie to kara śmierci Apetyt na kredyt, który pogrąży jak Merlin Mam we krwi Egipt, morderczy mętlik Odetchnij
Pamiętam wszystko jak przez mgłę, ale pamiętam Umysł to niezniszczalny ekran, koduje zdjęcia Od dzisiaj, jest mi wszystko jedno Zewsząd nowe credo, erotyczny przegląd metod Upajam się pętlą tajemniczą jak embrion Wybiorę jedną i zawisnę nad Matką Ziemią Sępy rozerwią moje ciało, zeżrą Łzy obmyją krew bólem i męką Wracam, podpisałem traktat, by zwalczać diabła Wkraczam, ostatni raz tak musiałem wracać Chciałem wrócić, zwrócić dług dobrych ludzi Boję się włóczni Chrystusa, boję się pustki Przykro mi, już nie dam wam takiego szczęścia Moje życie pękło jak belka, u szczytu klękam Opowiem ci do snu bajkę, masz dobrą matkę Upadłem, a ty bądź wielki jak Aleksander
Ja mówię daj, ja mówię daj, ja mówię daj mi Daj przyczynę, aby zostać tu tym samym Nad przepaścią inteligencji Sens się kończy I zaczyna ciąg sentencji Jesteśmy wielcy, kiedy jesteśmy pewni wersji Że świat to tylko trening, na kuli ulepiony z ziemi Ulicy relikt, na których gniew leży w głębi źrenic Feniks to wymysł wiernych, by zrozumieć kielich Myślą, że to jest sprawa kilku sekund A to jest problem kilkunastu lat albo wieków Jedyne, co nam pozostaje To przystać na to, co nam Bóg daje Bo co nazywasz rajem? Znam swoją wartość, swój potencjał Jestem obiektywny, kocham, nie brak mi serca Wiem, co to praca, trzymam się swoich zasad Niszczy nas władza, wspólna prawda Spodziewam się końca świata
I tylko śmierć jednoczy nas i stawia nas na równi A cel różni nas i czas się dłuży I tylko śmierć przychodzi po nas punktualnie Zabierz mnie stąd, zabierz /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.