Mam miliardy idei, biliard pomysłów mam, bila w cudzysłów teraz, gramy. Tu nikt nie przegra. Grasz? Rozbijaj. Neptun myślał, że odpocznie na dnie morza, a na peryferiach drogi mlecznej krąży wokół Słońca. Krąży jak ten zaloopowany sampel w kółko. Co on cyrklem jest? Rysuj rzeczywistość trudną. Trafia w Uran, jakby krzyczał: "gaz do dechy", kiedy odpowiada: "ja jądrową bombą jestem, nie krzycz!" Może Saturn, przecież ma dziewięć pierścieni, każdy z nich się mieni, może zechcesz je spieniężyć? Przelicz. Jowisz na to: "Niemożliwe, bo największy jest gangsterzy, jak Jupiter by zobaczył co się kręci, tracę nerwy" Mars postarzał się jak stara czekolada, i tam buja się w zimowej czapie bez opakowania, świr. Ziemia lekką jest, choć ciężko na niej żyć, dziś noc jest dniem, światło zagubiło naturalny cykl, Błękit przebarwiono tu w granaty, gazy jeśli występują to tylko czasami, owszem, w Auschwitz. Wenus, strzeże miłości, ona ciało ma niebieskie, ale coś mało ponętne, skoro związała się z księdzem. A Merkury? Śpi jak Freddie. Kiedyś leciało po pętli, teraz tylko leci, pozbawiony atmosfery. Jak handluje swoim ciałem na bazarze planet, to nawet okulary nie pomogą patrzeć w prawdę. A tak blisko jest, bardzo blisko, Słońce jak słoń w porcelanie robi disco, mieni się jak ta kula z parkietów świata, która przyciąga planety, żeby je zespalać. Stwórca trzyma kij, bilardowy. I celuje w Neptuna, by wprawić w ruch wszystkie te globy, oby. Popatrz, uderza jak w kulki Newtona, każda skleja się ze sobą i faluje cały kosmos. Uza czeka już rozgrzana, aby zebrać pracy owoc, biliard świtów, biliard zachodów, księżyców, życiu, przed życiem, po życiu, przed użyciem. Zasłuż...
Dobrze moi drodzy! Już! Halo, cisza! Już kończymy! Gotowi? Gramy! Cii, gwóźdź programu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.