Gdzieś na Antypodach, tam, gdzie świata kres, stoisz zazębiony; w gwiazdy gapisz się; bije siódma fala o urwisty brzeg; chciałbyś mi przyłożyć, no nie! Całe swe królestwo, Pewex—owski raj, w ciągu jednej nocy może trafić szlag. Oto w telewizji ogłosili dziś: już nie będą gadać, lecz pić
Ref.: I czego miałbyśby się bać, sam nie wiesz, sam nie wiesz, a czujesz ten strach, chyba umiesz w gębę lać? Mnie nie znasz, mnie nie znasz, a ja nie znam Ciebie, czego miałbyśby się bać? W tej wojnie na guziki nie brudzisz rąk, wystarczy tylko rozkaz dać i nie boli, i nie boli, i nie boli już nic
Tu, na moim niebie inne gwiazdy są, żyje mi się ciężko, nie stać mnie na dom. Gdy nad swym basenem wylegujesz się, chciałbym Ci przywalić… Ojej! Masz tam satelity i magiczny płyn, byś mi na radarach w okamgnieniu znikł; superkomputery, motywację też; masz mi czym dokopać… No nie!
Ref.: I czego miałbyśby się bać? (…)
Chcę Ci coś powiedzieć, drogi wrogu mój: ja codziennie ćwiczę sztangę, hantlę, wór. Nie tak elegancki: jestem silny chłop, ja się nie zawaham… — Zjedz to!…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.