Nasza ferajna: chłopaki podziargane, ekipa spod Brystola, sztama na amen. Jak Zdzisek Najmrodzki - stale nowe cele, jedyna zawodowa [grupa], co robi w niedzielę.
I ściemnia na rogach jak winieta, jest nie do zdarcia jak w erefenie z szyby winieta, tak widać po minie, że jak po winie się powinie noga, to mi nie minie ochota walić po rogach.
Dolary, ruble, marki - z ręki do ręki, szybki sztos, talony na lewo dźwigane, sikory, bilety do kina Kosmos. Non stop grają tam "Wejście smoka", kolejki jak po pomarańcze - łatwo skroić bananowca.
Git chłopak załatwia sześciopak, tak! Iglopolu ptyś tyś, do popity dykty. Spokojna twoja rozczochrana, to dla karalucha za trzymanie gęby na kłódkę, kiedy suka szuka Żuka.
Z kolorowymi telewyzorami z Baltony to fanty! Robimy robotę po cichu, potem wracamy na Planty. I nie ma to tamto: co przyklei się do łapy, sprzedam! Klawo jak cholera i Gang Olsena!
I wyrywamy lalki na Marlboro fajki. Kiełbasy z Nysy, gładka gadka, dziara na łapie działa na łanie. Laski w deskę - byle nie deski, kurde, stary! Ja i Wąski łowimy kąski, dobre towary!
Git malina laska - Karolina, Baśka. Baśka pracuje, jak zagadać, bo pracuje Baśka w Samie na kasie. W sumie na kasie też poczekać można, a może się okazać, że jak bateria warta
9 wolt - z Pewexu lepszy sort. Radyjko gra #prywatka, chatka Radka dziadka. Nawijamy na uszy makaron - gadka szmatka: sztuki głodne Ameryki robią sztuki raz dwa!
A kiedy nie mamy na waha do Fiata, siedzimy na ławie, drynimy jabola bez zagrychy, ale czuję, będzie bigos, podbite limo, złamana kichawa, farba na buty, no bo chłopaki, co na wydrę kroją, przytargali ogon.
I dzień jak co dzień i cień przykrywa deptak, za dom handlowy zachodzi słońce krwawo. Myjka zmywa bruk rano, kolejny dzień bajery: lipiec '84 - znowu nie będzie lało.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.