Odpalam silnik, delikatne obroty Jadę sobie za miasto, odpocząc od roboty Słoneczko świeci, ptaszki śpiewają Dzieci grają w piłkę i króla pozdrawiają
Piwko schłodzone, obok mięsa na grilla Na łonie natury, lepiej mija każda chwila Miasto jest skażone smogiem i hałasem Codzienne stanie w korkach i ciągły wyścig z czasem
Dlatego przyjacielu nim pikawę ci rozjebie Zatrzymaj się na chwilę i zrób coś dla siebie Bo kluczem do szczęścia i każdy ci to powiejest dieta, ruch, sen i dbanie o zdrowie
W oddali mała rzeczka, obok łąka pachnąca Czuję świeże powietrze i promienie słońca Ignoruję dziwki stojące na poboczu Od pięknej przyrody nie mogę oderwać oczu
To są właśnie te chwile, które przechowuje w sercu Miła odmiana, od ćpunów i morderców Wewnętrzna harmonia, wyciszona głowa Każdy z nas potrzebuje czasem zacząć od nowa
W bagażniku wieżga związany pierdolec Co nie będzie litośći jaką okazał bolec Za map hacka w stara nie daruę nikomu Rozpierdalam mu głowę i jadę do domu
Do lasu, jedziemy do lasu Pokopać, postrzelać, dla zabicia czasu Już nie jeden frajer, nawalił tu w pory Bo nie oddał w terminie, królowi kasiory
Do lasu, jedziemy do lasu Klamka z tłumikiem, nie narobi hałasu Zakopiemy trupa, wrzucimy go do dziury Spędzimy miłe chwile na łonie natury
Do lasu, jedziemy do lasu Do lasu, jedziemy do lasu (Do lasu, jedziemy do lasu)
MC kooviTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.