Zatańczę dzisiaj na parkiecie walca Puszczę bit i zaproszę ciebie do tańca W tle kopalnia i czarne hałdy A morska bryza zionie z Balsamu halby Zgromadzenie bandy, będą grane szanty MC's będą pełnić przy mikrofonie warty A los karty tasuje sumiennie Tego wieczoru coś zdarzy się pewnie Świetnie, świetnie, bawmy się wszyscy Disc Jokey kręci płytą jak freesbe W pobliskim barze dziś wielka feta Młodzieńcy, dziewczęta, jakaś kobieta A toaleta obsrana okrutnie A w niej jakaś para odbywa kłótnie Paskudnie cuchnie dziś w tym lokalu A ludzie walą jak topielce do szalup Salut (salut), obcy z familoków Dziołchy z kamienic, Watażki spod bloku W tanecznym kroku, w lichej tancbudzie Świetnie, świetnie, bawmy się ludzie A ktoś po wódzie obrzygał flipery A inny przy barze jest trochę nieszczery Król bajery taniej jak ocet W portfelu polskich królów poczet Kroczek do tyłu, kroczek do przodu Kręćmy się, kręćmy wszyscy jak globus Sunie korowód pełen znajomych twarzy Klawo jak pod palmą na rajskiej plaży
[x2] Nuć grajku tą słodką idyllę Świetnie, świetnie stukam na białą willę Nie jest to pilne ziombel więc się nie spinam Piszę te wiersze i na mic'u naginam Zobaczyłem ją w sklepie, kupowała chuj wie co Obok jej chłopak, chyba znów jest foch Tu jest coś nie tak, patrzę, co za nietakt Ta kobieta cisnęła bananem w klienta Tak, to są epizody damsko-męskie Pewnie, tam gdzie facet tam chamstwo wszędzie Świetnie, ale się nie jaram, wychodzę Z tego supermarketu, mówię nara i w drogę
Mam sporo planów, trzeba zalać, bo piątek Biegnę na busa i się staram porządnie Biegnę między ludźmi jak taran ciągle Uciekł, nie gonię, bo siara jak nie zdążę Chłopaki poczekajcie na mnie przy fontannie Dajcie czasu tyle co węgla trzy kopalnie Zanim się ogarnę z tym drugim transportem To nie chce by beze mnie pękł wódy transporter Transportem moim w tej chwili Po stresującym transie by beze mnie nie wypili Świetnie, świetnie, bawmy się wszyscy Pęknie pewnie flaszek w trzy pizdy A co to za klub, co to za miejsce? Rytmy lekko wiejskie już na pierwsze wejście Podbija wodzirej - to cię nie jara chopie? Spoko, nie spodziewałem się tu karaoke Myślałem, że będę dawał pomysł do bitu A tu biesiadnicy w wieku moich rodziców Śpiewają jakieś przeboje Budki Suflera W koncie żul dobiera się do wódki kontenera Wyhaczyć można kiełbasę z rożna I doświadczonych awanturników poznać Nagle wbił do lokalu rolników orszak Dostaliśmy po mordach i rozmył się obraz
[x2] Nuć grajku tą słodką idyllę Świetnie, świetnie stukam na białą willę Nie jest to pilne ziombel więc się nie spinam Piszę te wiersze i na mic'u naginamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.