Obudziły mnie, obudziły mnie gołębie. Za drzwiami zrobił się jakiś dziwny ruch. Mój Boże, już południe! Pierwszą kawę piję sam.
Mój każdy dzień podobny do wczorajszego dnia, już nie rozmawiam nawet z samym sobą. Nie patrzę w lustro, to nie pomoże mi, po drugiej stronie nie ma już nic... I nierozsądnym byłoby wyciągać dłoń po jakąkolwiek pomoc. Idę przed siebie waląc pusta głową w mur nie najłatwiejsza drogą.
Nie, nie, nie! Nie zatrzymuj mnie. Ktoś woła mnie z oddali. Nie, nie, nie! Nie zatrzymuj mnie. Nie zdołasz mnie ocalić.
Odchodzę, więc nie zatrzymuj mnie. Zabiorę z sobą tylko swój cień. Już nie powtórzy się mój żaden grzech, moja postać w szarej mgle. I pozostanie mi nadziei nić, że może znowu spotkam Ciebie. W magicznym tańcu razem będziemy szli i teraz niestety muszę już iść...
Nie zatrzymuj mnie. Ktoś woła mnie z oddali. Nie zatrzymuj mnie. Nie zdołasz mnie ocalić.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.